Chcesz ulepszyć swoje kampanie sprzedażowe? Wpadnij na spotkanie LIVE za 0 zł:Rezerwuję miejsce!
Rozdawanie wiedzy za darmo nie ma sensu? To nieprawda! Nawet jeśli będziemy postować codziennie, robić lajwy, webinary, nagrywać podcast itd., znajdą się ludzie, którzy sięgną po nasze płatne produkty. Czasem zrobią to w ramach podziękowania, a czasem w poszukiwaniu jeszcze głębszej wiedzy. Sprawdźmy, dlaczego warto dzielić się wiedzą za darmo i jak to umiejętnie zrobić.
Chomikujesz swoją wiedzę niczym wiewiórka orzechy na zimę? Uważasz, by nie powiedzieć zbyt dużo, bo przecież wtedy Twoi odbiorcy będą już wszystko wiedzieć i staną się Twoją konkurencją?
Cóż, to niezbyt dobre podejście.
Jeśli tylko ślizgamy się po powierzchni tematów (np. powielając treści, które można znaleźć na dziesięciu innych stronach czy profilach), tracimy potencjalnych klientów. Nasi odbiorcy nie siedzą nam w głowach. Nie wiedzą, że nasza wiedza jest o wiele głębsza i pozwala na rozpracowanie problemu od podszewki. Mogą myśleć, że oferujemy to samo co konkurencja (a jeśli jej produkty są tańsze, wiadomo, na kogo padnie wybór). Dlatego musimy im pokazać, co umiemy. A najlepszym sposobem jest dawanie wiedzy za darmo.
Dzielenie się wiedzą niesie sporo korzyści. Skupimy się na trzech najważniejszych.
Rozdając wiedzę za darmo w mediach społecznościowych lub na stronie internetowej pokazujemy odbiorcom, że znamy się na rzeczy.
Przykład: tworzymy strony internetowe. Na blogu dzielimy się poradami, co zrobić, żeby witryna była przejrzysta i użyteczna dla użytkowników. Czytelnicy mogą ocenić nasze umiejętności i/albo spróbować skorzystać z naszych porad, albo uznać, że: „hej, oni wiedzą, co robią!” i zlecić nam przygotowanie strony.
Oprócz tego:
„Jakim cudem dawanie wiedzy za darmo ma sprawić, że odbiorcy kupią więcej? Przecież to nie ma sensu!”
Ależ ma. Wiedza za darmo przyciąga odbiorców. Dostarczając wartościowe treści za darmo na stronie internetowej, zwiększamy konwersję (ilość odwiedzin, kliknięć itd.). Google dobrze pozycjonuje, czyli umieszcza wysoko w wynikach wyszukiwania te treści, które są użyteczne dla użytkowników. Odpowiadając w artykułach wyczerpująco na pytania czytelników, sprawiamy, że treści zajmują wyższą pozycję w Google. A to oznacza, że jeszcze więcej osób, których problem umiemy rozwiązać, zobaczy nasze materiały.
Dlaczego to ma znaczenie? Ponieważ konwersja sprzedaży dla produktów edukacyjnych mieści się przeważnie w widełkach 1-10%. Im więcej osób odwiedzi stronę, tym większą sprzedaż możemy wygenerować.
Ale to nie wszystko! Dawanie wiedzy za darmo zwiększa sprzedaż także w mediach społecznościowych. Ludzie zaczynają nas obserwować i śledzić to, czym się dzielimy. Gdy przyjdzie czas sprzedaży produktów, będą wiedzieli, że damy im to, czego potrzebują.
Wiedza rozdawana za darmo może być rybą (czyli np. opisem, jak przejść z punktu A do B). A płatne materiały – wędką (czyli konkretnymi wskazówkami, które pozwolą łowić ryby, kiedy tylko chcemy, a nie tylko wtedy, gdy ktoś poda nam je na talerzu).
Przykład: otwierając zapisy do Szkoły Kolażu, robimy darmowy webinar. Pokazujemy w nim, jak zacząć robić cyfrowe kolaże. W płatnym szkoleniu przeprowadzam kursantów za rękę przez cały proces tworzenia, by potrafili zrobić to samodzielnie.
Dając odbiorcom darmowe treści, pokazujemy im, że mamy dla nich o wiele więcej niż konkurencja. W przyszłości będą w stanie zaufać i zapłacić za rozwiązanie palącego problemu właśnie nam.
Dawanie wiedzy za darmo pozwala nam lepiej się przygotować do sprzedaży produktów. Dzięki regularnemu postowaniu:
No dobra, znamy już odpowiedź na pytanie: czy warto dzielić się wiedzą za darmo, ale kurka wodna, co publikować? O czym mówić? Skąd wiedzieć, co nadaje się do darmowych, a co do płatnych materiałów?
W darmowych materiałach możemy sobie na wiele pozwolić, bo:
Są jednak pewne granice w rozdawaniu wiedzy za darmo. Zobaczymy, jak dzielić wiedzę na darmową i płatną, na przykładach.
Darmowa wiedza, którą warto się dzielić to:
W płatnych treściach:
Przykład: w płatnych produktach dodajemy też ekskluzywne dodatki, np. dostęp do Tajnej Grupy na Discordzie, procedury tworzenia treści czy sprawdzanie tekstów w kursie Sprzedawaj Słowem.
Piosenkarze promują swoje płyty najlepszymi piosenkami. Dzieląc się wiedzą, powinniśmy dawać jak największą wartość. Dzięki temu odbiorcy będą chcieli od nas kupować.
„Ale przecież w internecie jest wszystko za darmo!”
I tak, i nie. Możemy posłuchać ulubionej piosenki na YouTubie, ale zupełnie innym doświadczeniem jest śpiewanie jej z innymi ludźmi na koncercie. Tak samo jest w przypadku produktów edukacyjnych. Fajnie jest wdrażać poszczególne rady i wskazówki, ale przejście kursu od A do Z da jeszcze więcej korzyści.
Ludzie płacą za to, co mogą mieć za darmo, ponieważ:
No dobrze, ale ile dać za darmo? Jeśli już mamy gotowy produkt, możemy:
Podsumowując, możemy dać tyle wiedzy za darmo, ile tylko chcemy. Pamiętajmy jednak o tym, że ludzie szukają użytecznych wskazówek w morzu twórców edukacyjnych. Dając im tę wartość, zyskamy oddanych odbiorców i potencjalnych klientów.
Zanim zaczniemy dzielić się wiedzą za darmo, powinniśmy zastanowić się, co konkretnie będziemy publikować w internecie, a co zostawimy do płatnych produktów. Jak zdecydować?
Warto odpowiedzieć sobie na kilka pytań:
Zastanówmy się też nad tym, co tak naprawdę chcemy sprzedawać. Na tej podstawie łatwiej zdecydować, ile dać za darmo.
Przykład: sprzedając warsztaty o tworzeniu wizji życia, dajemy klientom konkretne ćwiczenia, które przeprowadzają ich przez cały proces. W darmowych treściach pokazujemy, co zmieniło w naszym życiu posiadanie wizji, dlaczego warto ją mieć, czym ona w ogóle jest. Możemy zdradzić też jedno czy dwa ćwiczenia, które pomogą odbiorcom zrobić pierwszy krok.
Podsumowując: dzielenie się wiedzą pozwala na zbudowanie pozycji eksperta, a tym samym na przyciągnięcie odbiorców i zwiększenie konwersji. Ludzie są w stanie zapłacić za produkt, by:
nawet jeśli dostaną mnóstwo darmowej wiedzy.